czwartek, października 30, 2008

Powrót z dalekiej podróży ;-)

Powoli przyzwyczajam się do nowej sytaucji, czyli wszystkich wolnych weekendów. Tak trochę dziwnie jest, kiedy za oknem jesień a ja nie musze wstawać w sobote czy niedziele rano i jechac na zajęcia. Jest fajnie. Mam więcej czasu na robótkowanie bez wurzutów sumienia, ze powinnam uczyć się czy coś podobnego. To się chyba nazywa wolność? Są juz pierwsze efekty wolnego czasu.




Wróciłam do dawno zaczętej Ms. Marigold (ups chyba jej tutaj nie pokazywałam), która notabene po moich przeróbkach wcale nie przypomina oryginału. Więc tak naprawde to mój własny projekt. Na zdjęciu powyzej jest stan robótki w soboty rano. Natomiast na zdjęciu ponizej jest stan aktualny.

Zmieniłam w zasadzie 2 podstawowe rzeczy. Moja Marigold będzie z dlugim rękawem,co powoduje, ze robi się ja całkiem inaczej. A poza tym będzie miała inny dekolt. Robię ją z włóczki Samanta z Interfoxu. Bardzo tania włóćzka. Skład to: 60% bawełna, 20% akryl i 20% wiskoza. Pomimo, ze nie ma w swoim składzie ani grama wełny, to przypomina tweed.


A tu taka mała ciekawostka - stitch marker. Wystarczy małe kóło od kluczy i plastikowe serduszko, które zakupiłam na allegro.


A tutaj kicia ogryzająca moje boskie druty Addi!


A i wczoraj przyszła paczka z interfoxu. Zamówilam ostatnie 5 motków Oliwii w takim kolorze:


Kolor jest przepiękny! Tradycyjnie interfox dorzucił do paczuszki próbki włóczek oraz wszystkie wzory z nowej kolekcji zaprojektowanej przez Zdzisię!!! Uwielbiam tę firmę!!!
PS. TŁUMACZENIE SZALA MOONLIGHT SONATA ZAMIESZCZĘ WKRÓTCE


piątek, października 17, 2008

Jesień

O dawna nic tutaj nie pisałam i zastanawiam się czy ktoś jeszcze tu zagląda. Otóż w moim życiu nastąpiły pewne zmiany. Musiałam poszukać sobie nowej pracy,ż stara firma zdecydowała się przeprowadzić do Krakowa (z okolic Warszawy). We wtorek, 14 października obroniłam swoją pracę magisterską!!! Mam nadzieję, że teraz będę miała więcej czasu na robótkowanie.


Co nie oznacza, że przez ostatnie ... 3 miesiące (o kurcze blade!!) nic nie robiłam.
Zrobiłam sobie całkiem niedawno chustę na drutach wg wzoru ze strony ellan.com. Zrobiłam ją z pastelowo-różowej 100% wełny Wendy Merino zakupionej kiedyś w sklepie internetowym Inter-fox. Chusta jest trójkątna. Bardzo podoba się mi jej ażurowy wzór. Zaczełam niedawno robić taką drugą ale z białej Glorii Aniluxu. Do tego ż pomysł i nabrane oczka na bluzeczke z tego wzoru a moze i spódnicę. Jeszcze nie wiem. Pozyjemy-zobaczymy.

Z powodu zapowiadanej ostrej zimy zrobiłam sobie dwie wełniane czapeczki, ale o tym później. Musze się pochwalić moim nabytkiem w postaci manekina. Nie jest to manekin krawiecki, ale na początek wystarczy.


Jak tylko go przysłali musiałam go w coś ubrać, bo nie mogłam patrzeć na te golizne. Az mi się zimno robiło. Brrrrrr. Wynalazłam jakis stary duszący golf, którego nie nosze, bo nie mogę w nim oddychać.

Manekin ma na głowie jedną z czapek, którą zrobiłam z Kauni całkiem nie dawno. Oraz nieskończony Swiss Cheese Scarf.

Na razie to tyle. Resztę pokaze innym razem.




ps. Skarpetki z kauni musiałam spruć. Ta wełna zdecydowanie nie nadaje się na skarpetki ;-(