środa, czerwca 20, 2012

Kanzashi flowers


Dawno mnie tu nie było. Trochę pracowałam, ale tylko 3 miesiące. Pracy niestety nie utrzymałam, przez jedną taką żmiję. Ale nie będę się tutaj o tym rozpisywać, bo szkoda gadać o ludzkiej złośliwości i do czego są zdolni ludzie, byle komuś dokuczyć.
Praca nie dawała mi możliwości, żeby robić coś poza pracą. 10-12 godzin dziennie potrafi wykończyć. Wraca się do domu tylko po to, żeby zjeść kolację i iść spać, żeby wstać następnego dnia o 5 rano...
Od kwietnia jestem wolna czyli bezrobotna. Muszę w końcu zacząć znowu czegoś szukać. Chociaż musiałam trochę odpocząć po tym kieracie. Wróciłam więc do szycia i robótek na drutach. Dziś przedstawiam Wam kwiaty Kanzashi - coś co mnie po prostu ostatnio uwiodło. Wbrew pozorom są dość łatwe do zrobienia, ale potrzeba do nich trochę cierpliwości. Mój ulubiony to ten na zdjęciu obok z elektrycznie fioletowej tafty. Niestety jego uroku nie widać na zdjęciu, ponieważ zostało zrobione komórką na szybko. Użyłam go jako broszki do bluzki, którą ostatnio uszyłam. Wykrój pochodzi z burdy 6/2009. Oprócz tego robię trochę na drutach, ale efekty pokażę następnym razem. A teraz idę poszukać jakiegoś tortu, bo podobno dzisiaj są moje urodziny...

3 komentarze:

  1. OOO to wszystkiego najlepszego!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. No moja Droga WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ !!! i oby Ci się spełniły marzenia !
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego NAJLEPSZEGO i samego dobra w życiu:)
    Kwiatki przecudnej urody. Śliczne po prostu!!!

    OdpowiedzUsuń