Ponad 8 miesięcy. Tyle mi zajęło dokończenie sweterka, który zaczęłam robić 5 lutego bieżącego roku. Ale w końcu jest.Porzuciłam ten projekt, ponieważ nie podobał mi się dekolt. Robiłam dokładnie wg wzoru a tu klapa. sweterek spadał z ramion. A ze mną jest tak, że jak tylko coś mi się nie podobam, to odkładam projekt na później albo wcale go nie kończę. Czasem mi się przypomni albo odmieni po kilku miesiącach, a nawet latach. Jednak częściej pruję, to czego nie skończyłam. Po dłuższym czasie nie szkoda mi pruć nie udanych projektów. Ale ten sweterek miał więcej szczęścia.
Jest to troszkę zmodyfikowana Anney. Zrobiłam długie rękawy, zamiast krótkich. A także poprawiłam dekolt. Dodałam kilka rzędów, odejmując równocześnie po 8 osiem oczek w co drugim. Taki jest bardziej elegancki oraz nie spada z ramion. Anney zrobiłam z włóczki Samanta Vlnap, którą kupiłam kiedyś w sklepie internetowym Interfox, ale już tego raczej nie mają. Włóczka jest bardzo przyjemna w robocie i ciepła w noszeniu. Do tego super wygląda we wzorach warkoczowych. Szczególnie po praniu. Do tego jest bardzo wydajna. Na sweterek poszło około 350 gram włóczki. Sweterek robiony na drutach 3,5 i 4 mm.
Mam już kilka rzeczy z tej włóczki, ale oprócz sweterka zrobiłam sobie jeszcze pokrowiec na komórkę.
Uszyłam nawet podszewkę. Poszła zaledwie odrobina włóczki. Pokrowiec robiony na drutach 3 mm.
Na drutach nadal mam mnóstwo robótek, które wypadałoby w końcu pokończyć. Ale ja wciąż zaczynam nowe! Kurcze, muszę w końcu opanować ;)
Po modyfikacjach sweterek wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńZulka
Śliczny sweterek,i kolor piękny!!!
OdpowiedzUsuńSweterek jest wyjątkowy. Pełen urody.
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek.
OdpowiedzUsuń